ROZDZIAL
# 5
MIKE’S POV:
________________________________________________________________
Nie wierzę w to co robię. W
przebłysku świadomości orientuje się, że jestem totalnie pijany i jedyne co mną
rządzi to instynkt. Instynkt który nie pozwala mi już więcej cierpieć. Za długo
czekałem. Zbyt wiele się wydarzyło. Skrzywdziły mnie moje własne uczucia.
Pogodziłem się ze wszystkim, z koleją rzeczy, następstwami tego co teraz robię.
Ale to nie ma znaczenia. Te dziesięć kolejek pozwoliło mi wreszcie przemyśleć
to wszystko i już wiem, że poddam się temu czego pragnę. Zaspokoję swoje rządze
i będzie po wszystkim. Ostatni raz.
Chwytam jego rękę i ciągnę w
kierunku wyjścia. Nie opiera się, ale wygląda na zdezorientowanego. Już po
chwili znajdujemy się w przestronnym holu i wciąż trzymając go za rękę krzyczę
na recepcjonistę, żeby wreszcie dał mi klucze do tego pieprzonego pokoju.
Wszystko trwa dosłownie sekundy, ale myśl o tym co zaraz zrobię, nie pozwala mi
zachować spokoju. Wciąż warcząc na obsługę, zdecydowanym i szybkim krokiem
zmierzam w kierunku windy. Gdy nadjeżdża, wsiadamy do niej. Jesteśmy sami.
Nagle z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu, możliwe, że przez to, iż znajdujemy
się tak blisko siebie w zamkniętej przestrzeni, atmosfera ulega zmianie. Naładowana
jest elektrycznym, emocjonującym wyczekiwaniem. Oddycham szybciej. Chester
odwraca głowę w moją stronę.
Przygryza wargę.
Doskakuję do niego i popycham
na ścianę. Nim orientuje się, co się dzieje, biodrami przyciskam go do ściany,
a obie jego dłonie trzymam w górze w żelaznym uścisku. Zmuszam go do uniesienia
głowy, a sekundę później jego usta lądują na moich. To niemal boli. Wydaje
cichy jęk, rozchyla wargi. Natychmiast to wykorzystuję, wprawnie wdzierając się
do wnętrza jego ust. Jeszcze nigdy się tak nie całowałem. Jego język niepewnie
dołącza do tego powolnego erotycznego tańca, opierającego się na dotyku i
odczuwaniu. Ujmuję jego brodę i przytrzymuje głowę na miejscu. Jest bezradny,
ręce ma unieruchomione, głowę także, a ostatecznie ucieczkę wykluczają moje
napierające biodra. Czuję na brzuchu jego podniecenie. On mnie pragnie. Chester
Bennington, pragnie mnie, a ja pragnę jego.
TUTAJ. TERAZ. NATYCHMIAST. W
TEJ WINDZIE.
– Jesteś... taki... słodki –
mruczy.
Kabina staje, drzwi się
otwierają i natychmiast się od niego odsuwam. Trzej biznesmeni w eleganckich
garniturach wchodzą do środka, uśmiechając się pod nosem. Serce wali mi jak młotem
i czuję się, jakbym właśnie przebiegł maraton. Mam ochotę pochylić się i oprzeć
dłonie na udach... ale to jest zbyt oczywiste. Rzucam mu przelotne spojrzenie. Teraz
to on wydaje się tak spokojny i opanowany, jakby rozwiązywał krzyżówkę. To
takie niesprawiedliwe. Czy moja obecność w ogóle na niego nie działa? Zerka na
mnie kątem oka i cicho wypuszcza powietrze z płuc. Och, a jednak działa. Mój
wewnętrzny bóg kołysze się w powolnej, zwycięskiej sambie. Biznesmeni wysiadają
na drugim piętrze. Zostało nam więc jeszcze jedno.
-Chazz, i co ja mam z tobą
począć?
Drzwi rozsuwają się na
trzecim piętrze. Biorę go za rękę i pociągam za sobą.
– Ach, te windy – mruczy pod nosem,
przechodząc przez hol.
CHESTER’S
POV:
Z trudem dotrzymuję mu kroku,
bo straciłem przytomność w windzie numer trzy tego pieprzonego hotelu i już jej
nie odzyskałem.
Rzucam mu spojrzenie z ukosa.
Grzeczny i chłodny, czyli zwyczajny Shinoda.
W głowie mam mętlik.
Podchodzi do mnie powoli. Pewny siebie, seksowny, z płonącymi oczami, a moje
serce zaczyna bić w szaleńczym tempie. Krew szybciej krąży w całym moim ciele.
Podniecenie, gęste i gorące, wlewa się do mojego podbrzusza. Staje naprzeciw
mnie i patrzy mi w oczy. Jest tak nieziemsko seksowny. – Zdajesz sobie sprawę z tego, jak bardzo cię
teraz pragnę? – szepcze.
Oddycham płytko i nierówno.
Nie mogę oderwać od niego wzroku. Podnosi dłoń i delikatnie przesuwa palcem po
moim policzku. – Zdajesz sobie sprawę z tego, co z tobą zrobię? –dodaje,
głaszcząc moją brodę.
Mięśnie w najintymniejszych
częściach mnie kurczą się w cudowny sposób. Ból jest tak słodki i ostry, że
chcę zamknąć oczy, ale jestem zahipnotyzowany spojrzeniem jego czarnych oczu,
wpatrujących się płomiennie w moje. Pochyla się i całuje mnie. Jego usta są
pożądliwe i natarczywe, dopasowują się do moich. Zaczyna mi rozpinać koszulę,
składając niedbałe pocałunki na mojej brodzie i w kącikach ust. Powoli zdejmuje
ją ze mnie i opuszcza na podłogę. Odsuwa się i przygląda mi się uważnie.
Zrobię dla niego wszystko.
Znów jęczę w jego usta.
Ledwie powstrzymuję rozpustne odczucia, a może to hormony szaleją w moim ciele.
Tak bardzo go pragnę. Chwytam go za ramię i czuję twardy biceps. Niepewnie podnoszę
ręce do jego twarzy i wsuwam palce we włosy. Są takie miękkie i niesforne.
Popycha mnie w stronę łóżka, aż czuję je za kolanami. Myślałem, że pchnie mnie
na nie, ale nic z tych rzeczy. Wypuszcza mnie z objęć i nagle pada na kolana.
Widzieć go na kolanach przede mną, czuć jego usta na skórze, to takie
nieoczekiwane i... podniecające. Moje dłonie pozostają w jego włosach, ciągnę
za nie lekko i próbuję uciszyć zbyt głośny oddech. Mike rzuca mi spojrzenie
spod niewiarygodnie długich rzęs, a jego oczy mają odcień rozpalonej,
przydymionej czerni. Sięga do góry i rozpina guzik w moich dżinsach, by po
chwili szybkim ruchem rozsunąć zamek. Nie spuszcza wzroku z moich oczu, jego
ręce podążają w kierunku talii, muskając skórę, a potem przesuwają się do tyłu.
Zsuwają się po pośladkach aż do ud, zdejmując ze mnie dżinsy. Jest agresywny i
perwersyjny, ale nie jestem w stanie odwrócić wzroku.
Zatrzymuje się i oblizuje
wargi, nie przerywając kontaktu wzrokowego.
-Zrobię z Tobą wszystko,
Bennington. Wszystko. Ostatni raz.
Nie wiedziałem, że tak
będzie... nie miałem pojęcia, że to się okaże takie wspaniałe. Moje myśli
znikają i pozostaje tylko doznanie... tylko on... tylko ja...
Leżę pod nim przygwożdżony,
bezsilny. –Jesteś mój – szepcze. – Tylko mój. Nie zapomnij o tym. – Jego głos
jest odurzający, słowa upojnie uwodzicielskie.
__________________________________________________________
W następnym rozwiązanie wszystkiego. Mało komentujecie, piszcie co myślicie.
W następnym rozwiązanie wszystkiego. Mało komentujecie, piszcie co myślicie.
Piekne :') Tylko czemu takie krotkie ? :c Mam nadzieje, ze wszystko skonczy sie dobrze. Bardzo mi sie podobalo, zwlaszcza to w windzie :) Szkoda, ze w niej nie utkneli XD Mam nadzieje, ze beda razem. Weny zycze i czekam na nastepny :D
OdpowiedzUsuńBardzo odważne, ale z drugiej strony świetnie dopracowane. Nie ważne, że krótkie, najważniejsze, że konkretne i treściwe! ...Kurde, moja wyobraźnia... ;))
OdpowiedzUsuńTe opisy są takie... nie wiem jak to określić...GENIALNE! To skojarzyło mi się trochę z Regułami ;D Czekam na rozwiązanie wszystkiego, nie mogę się doczekać następnej części, nie każ mi czekać! Piszesz naprawdę rewelacyjnie, nic tylko pokłony składać! A i tak na marginesie: Czcionka jest trochę taka dzika, trudno się czyta, gdybyś mogła (tylko sugeruję) to zmień, bo są kłopoty.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz życzę weny i czasu na pisanie!
Całuję, Less